Góry Żytawskie oddalone od Wrocławia o jakieś trzy godziny drogi samochodem odkryliśmy kilka lat temu latem, szukając miejsca na proste wycieczki po górach. Są to góry zbudowane z piaskownicowych skał o niezwykłych kształtach. Odwiedziliśmy wtedy Jonsdorf i Zittau (Żytawę), ale nie dotarliśmy do Oybina. Postanowiliśmy nadrobić te zaległości w pięknych jesiennych okolicznościach przyrody. Trasę, którą podzieliliśmy sobie na dwa dni można zrobić w jeden, ale trzeba przyznać, że postanowiliśmy zwolnić i porozkoszować się widokami przez cały weekend.
O okolicach pisaliśmy kilka lat wcześniej we wpisach:
Jonsdorf – wycieczka po skalnym mieście – die Jonsdorfer Mühlsteinbrüche
Görlitz-Zgorzelec fascynujące miasto podzielone rzeką

Oybin – romantyczne ruiny klasztoru na skale
Ruiny widać już z drogi, którą wjeżdżamy do doliny, gdzie znajduje się kurort Oybin. Szybko znajdujemy jedyny parking – oczywiście płatny (5 Euro za cały dzień – gotówką). Stąd krótki spacer dzieli nas do pięknego, drewnianego dworca kolejki wąskotorowej, która można tutaj przyjechać z Zittau. Pociąg jeździ regularnie (link do biletów 2022 | Zittauer Schmalspurbahn (zittauer-schmalspurbahn.de) i przywozi sporo turystów, więc jest to bardzo ciekawe urozmaicenie wycieczki. My stanęliśmy na dworcu, aby zobaczyć śliczną, starą lokomotywę przetaczaną na początek składu i ruszyliśmy na szczyt wznoszącej się nad Oybinem góry .
Na szczycie skały najpierw zbudowano zamek, który (jak to często w okolicach było) w pewnym momencie zamieszkali rycerze- zbójnicy, którzy napadali na kupców. Było to szalenie nie na rękę mieszczanom z Zittau, którzy ostatecznie rycerzy z fortyfikacji się pozbyli. W XIV wieku zamek uległ licznym przebudowom, a na górze wybudowano klasztor. Klasztor w raz z reformacją stracił rację bytu i zaczął popadać w ruinę. Ruiny te w XIX wieku odkryli i uwiecznili na swoich obrazach Caspar David Friedrich i Carl Gustav Carus. Obecnie są fajnie zabezpieczone i udostępnione turystom.

Niezależnie od tego czy traficie tutaj w mglisty, deszczowy dzień czy w słoneczne, jesienne popołudnie ruiny robią zaskakujące wrażenie. Skojarzenia z filmami fantasy aż same się nasuwają. Na dodatek kompleks jest duży i można sobie po nim swobodnie pochodzić. Koniecznie zaplanujcie z 2-3 godziny i wejdźcie na punkty widokowe oraz przejdźcie trasę dookoła kompleksu tzw. rund weg z widokami na góry i wąskimi przejściami. Zaskakująca jest obecność bardzo stylowego cmentarza na szczycie zaraz obok restauracji.
Wejście kosztuje 8 Euro dla dorosłego. Warto!

Wycieczka dookoła Oybin
Po sympatycznym poranku i śniadanku w Domu Zegarmistrza w Bogatyni wróciliśmy do Kurort Oybin, aby obejść okoliczne góry. Jest tutaj co robić, gdyż cała okolica usiana jest skałami z piaskowca, które podlegają od tysięcy lat erozji, dzięki czemu mamy tutaj na każdym kroku fantastyczne kształty i formy. Zaparkowaliśmy znów w centrum Oybin i ruszyliśmy niebieskim szlakiem skałki Scharfenstein. Na szczyt idzie się około 30 minut cały czas lasem do góry i to jest w sumie najdłuższe podejście. Dalej idziemy szczytami pomiędzy wielkimi murami skał z piaskowca. Na sam szczyt Scharfenstein wchodzimy po stromych, metalowych schodkach. Mieliśmy fantastyczną widoczność ze szczytu na czeskie i niemieckie góry dookoła.
Dalej podążyliśmy żółtym szlakiem na Hochwald. Jeżeli jednak z różnych względów, wolicie tutaj wjechać, to z Oybina jeździ na górę Gebirge Express pod postacią turystycznego pojazdu z kilkoma wagonikami. Na szczycie zamiast iść oglądać widok na Oybin spod wieży widokowej utknęliśmy na tarasie schroniska, gdyż widok był zacny. Zniewalał czerwienią jarzębiny porastającej zbocze i wulkanicznymi stożkami. Trzy razy wracałam oglądać ten widok, był tak zaskakujący. Po zejściu do Oybina zjedliśmy doskonała zupę dyniową i ruszyliśmy do Wrocławia. Polecamy jako pomysł na weekend!
