W Gdańsku byłam już kilka razy latem w czasie Jarmarku św. Dominika. Jakież było moje zdziwienie w styczniu, gdy okazało się, że Główne Miasto mogę przejść bez przepychania się w tłumie i spokojnie przyjrzeć się pięknu Drogi Królewskiej, którą tworzą ulica Długa i Długi Targ. Jeżeli tylko macie możliwość przyjedźcie do Gdańska poza sezonem – odkryjecie to miejsce na nowo!
Warto również odkryć pozostałe miasta Trójmiasta:
>>>Gdynia z dzieckiem. Najlepsze atrakcje dla rodzin.<<<
Ciekawostką jest, że turyści oraz blogerzy podróżniczy często mylą w Gdańsku, Stare Miasto z Głównym Miastem. Nic w tym dziwnego, po Starym Mieście spodziewamy się zabytkowych budynków, kościołów, ratusza etc. W Gdańsku na Starym Mieście poza pięknym Starym Młynem i manierystycznym ratuszem znajdziecie głównie wieżowce i budynki mieszkalne. Reprezentacyjną częścią Śródmieścia, którą wędrują tysiące turystów jest Główne Miasto, które odtworzono po zniszczeniach II Wojny Światowej. Gunter Grass w Blaszanym Bębenku ujął to dobitnie – miasto, które budowały przeróżne nacje przez ponad 700 lat, spłonęło w trzy dni. Jeżeli jesteście ciekawi jak wyglądało nieistniejące już Stare Miasto zajrzyjcie tutaj>>>
Jeden dzień w Gdańsku
Dzień w Gdańsku to oczywiście za mało na zwiedzenie wszystkich ciekawych zakątków, ale jest to dobry początek na poznanie jego atmosfery. My na zwiedzanie wybraliśmy wtorek, gdyż miejskie muzea są wtedy darmowe i można się przez nie przespacerować. Warto wcześniej sprawdzić godziny muzeów, gdyż niektóre są tego dnia krócej otwarte.
Wybraliśmy się spacerem wzdłuż ulicy Długiej od Złotej Bramy i podążyliśmy Królewskim Traktem. Ulica Długa i jej przedłużenie Długi Targ był od wieków traktem kupieckim i miejscem zamieszkiwania najbogatszych kupców i mieszczan gdańskich. To tutaj mieszkali królowie, gdy odwiedzali miasto. Tutaj dokonywano egzekucji złoczyńców, ale tylko z szlachetnego rodu. Odbywał się też tu targ mięsny. Dlaczego w Gdańsku nie ma rynku takiego jak w Krakowie czy Wrocławiu? Ponieważ był lokowany na prawie lubeckim na osi wschód-zachód, jak większość miast portowych. Funkcję głównego placu pełnił tutaj największy trakt.
Wędrując ulica Długą warto pamiętać, że patrzymy na rekonstrukcję, która powstała w latach 50tych XX wieku po tragicznych zniszczeniach 1945 roku. W niektórych kamienicach są oryginalne elementy – fasady, sień czy rzeźby, które udało się ocalić od zniszczenia. Jednak same budynki nie są tak stare na jakie wyglądają. Z resztą ich wygląd zmieniał się intensywnie na przestrzeni kilkuset lat – bogaci mieszczanie i urzędnicy podążali za panującymi modami i regularnie coś dodawali lub przebudowywali.

Kuchnia w Domu Uphagena
Muzeum – Dom Uphagena
Idąc Królewskim traktem zaglądaliśmy po drodze do oddziałów muzeum, a jest ich kilka. Pierwszy to kamienica rodziny Uphagena – Muzeum Wnętrz Mieszczańskich. Budynek został zrekonstruowany na podstawie rycin i zdjęć sprzed wojny. Jest to jeden z nielicznych zachowanych domów mieszczańskich z XVIII wieku. Pomieszczenia są wyposażone w stylowe meble, w tym pięknie inkrustowaną gdańską szafę. Warto zwrócić uwagę na ogromne piece kaflowe. Dzieciom może się spodobać Sala Owadów, gdzie na ścianach namalowane są przeróżne insekty. Nam przejście Domu Uphagena zabrało 30 minut.
Godziny i ceny znajdziecie tutaj>>>

Wejście do Ratusza, z boku wiszą modele miar gdańskich.
Ratusz Głównego Miasta
Kolejny na naszej drodze był Gdański Ratusz. Chyba największe zainteresowanie naszej córki wzbudziły wiszące przed wejściem pręty – miara łokcia i stopy gdańskiej. Wnętrze ratusza jest bardzo ozdobne, duże wrażenie robią piękne kręcone schody i sufit w Sali Czerwonej, która służyła jako miejsce obrad Rady Miejskiej. Wnętrze ratusza zostało wywiezione z Gdańska podczas wojny i przechowane. Jego odtworzenie to prawdziwe dzieło sztuki konserwatorskiej.
Najbardziej poruszające są zdjęcia zniszczeń 90% Starego Miasta oraz jego odbudowy po wojnie. W Gdańsku mamy do czynienia, tak jak na warszawskiej starówce, praktycznie z rekonstrukcją z wykorzystaniem nielicznych zachowanych elementów. W sezonie w cenie biletu jest wejście na wieżę. Niestety w styczniu wejście było zamknięte, inna sprawa, że pogoda i tak nie dopisywała.
Oglądając budynek ratusza zwrócić uwagę na portal – jest na nim niepoprawny herb miasta! Jeden z dwóch lwów ma odwrócona głowę w stronę Złotej Bramy. Legenda mówi, ze odwrócił głowę w oczekiwaniu na wjazd króla.

Słynny pomnik Neptuna i niebieski Dwór Artusa.
Dwór Artusa
Jeżeli tylko nie będą się tam odbywały oficjalne uroczystości zajrzyjcie do Dworu Artusa. Tak nazywały się domy gildii, gdzie kupcy spotykali się, pili, grali i oczywiście załatwiali interesy. Wnętrze jest nie tylko bardzo bogate, ale też ciekawe ze względu na ogromny piec kaflowy i modele statków zwisające ze stropu.
Ulica Mariacka
Wędrując po Gdańsku koniecznie zajrzyjcie na jedną z najpiękniejszych uliczek, pięknie zrekonstruowaną ulicę Mariacką. To co tworzy niepowtarzalny klimat tego miejsca to niesamowita ilość pracowni bursztynu i piękne wystawy ich prac. Charakterystycznym elementem są odtworzone przedproża ze swoistym gdańskim bestiariuszem – lwy, smoki, węże i wiele innych fantastycznych zwierząt.
Wystarczy podejść kilka uliczek dalej na św. Ducha aby zobaczyć, że nie wszystkie przedproża miały tyle szczęścia. Tutaj część kamienic odbudowano, ale przedproża się sypią. Po drugiej stronie zostały same schody i balustrady, ale domów nie ma.
Szlakiem Lwa Heweliona
Lwy stanowią nieodłączny element herbu Miasta Gdańsk. Od kilku lat pojawiły się tez w przestrzeni miejskiej jako szlak Lwa Heweliona. Śmieszne figurki znajdują się w 11 miejscach w mieście, w samym centrum niestety tylko cztery. Po pobraniu na smartfona aplikacji „ileo” i zbliżeniu do figurki telefonu lew do nas przemawia i opowiada historię miejsca, w którym się znajdujemy. Trochę szkoda, że lwy są tak mocno rozrzucone po mieście i nie sposób do nich wszystkich dotrzeć w ciągu jednego dnia. Dlatego warto urozmaicić szlak szukaniem lwów na budynkach, na fasadach i portalach. Znajdziecie ich niezłą kolekcję w ścisłym centrum!
Centrum Hewelianum
Kilka minut spacerem od Dworca Głównego w Gdańsku w starym forcie na wzgórzu znajduje się interaktywna wystawa naukowa – Centrum Hewelianum. Ponieważ wnętrze jest dość niestandardowe, wystawa jest w kilku budynkach między którymi trzeba przejść. Problem stanowi to tylko zimą, gdyż za każdym razem chowamy plecaki i kurtki do szafek. Trzeba też pilnować swoich biletów – każde wejście i wyjście do kolejnego budynku oznacza przechodzenie przez bramki i sprawdzanie biletów. Ja pod koniec zwiedzania swój bilet gdzieś zasiałam i miałam problemy z wyjściem.
W budynku, w którym znajduje się kasa, jest też na dwóch piętrach wystawa – Dookoła Świata. Znajdziecie tutaj symulator huraganu, gejzer, most wiszący oraz ekstremalną windę dzięki której zwiedzicie świat od Rowu Mariańskiego po szczyty Himalajów.
Kolejna wystawa to Łamigłówki metamatematyczne – wielka prezentacja krzywej Gaussa, tangramy, pętla Mobiusa, zabawa odbiciami w lustrze i wiele innych.
Fragment fortu wykorzystano również, aby pokazać nam jego historię w dziale o nazwie – Wehikuł Czasu. Można tutaj zobaczyć moździerz oraz armatę. Najciekawsza zabawa jest gra interaktywna podczas której krok po kroku nabijamy i odpalamy moździerz. Trzeba przyznać, ze było to mnóstwo roboty.
Nam najbardziej przypadła do gustu wystawa „Energia”. Na dwóch piętrach zaprezentowano jak pozyskuje się energię odnawialną i w jaki sposób miasto Gdańsk działa na rzecz obniżenia emisji Co2. Oczywiście wszystko można dotknąć, pokręcić, odsłuchać i obejrzeć. Jest kilka gier w tym zabawa w segregowanie śmieci – steruje się małymi kubełkami oraz symulator jazdy samochodem w trudnych warunkach. Wszystkie eksponaty są dokładnie opisane.
Nasza opinia: Doskonałe miejsce na niepogodę – nastawcie się na 2-3 godzin zwiedzania i badania. Myślę, że zarówno dzieci jak i dorośli mogą się dobrze bawić w Centrum Hewelianum. W naszym wypadku nastąpiło już pewne przesycenie tego typu miejscami, bo tez widzieliśmy ich w przeciągu kilku lat całkiem kolekcję. Część eksponatów się powtarza, co nie jest dziwne. Nadal naszym faworytem jest Centrum Nauki Kopernik w Warszawie.
Ośrodek Kultury Morskiej
Jeżeli macie mało czasu na zwiedzanie Gdańska, to te centrum uważamy z miejsce, które z dziećmi trzeba koniecznie zwiedzić. Jest związane z morzem i samym Trójmiastem tematycznie – zatem dowiecie się czegoś co jest typowe dla tego miejsca. Szczególnie wystawa „Ludzie-Statki-Porty” jest bardzo interesująca dla dzieci i angażująca jak swoisty plac zabaw.

„Ludzie-Statki-Porty”. Sterowanie modelem holownika to super zabawa!
Co zatem tutaj znajdziecie? Na trzech pietrach znajdują się wystawy powiązane z morzem. Na samej górze jest restauracja z widokiem na Motławę. Trzecie piętro to miejsce wystaw czasowych my natrafiliśmy na wystawę – „Statki nasza pasja”. Wejście na wystawę jest bezpłatne i zostało przygotowane przez grupę stoczniową Remontowa Holding S.A.. Poza zdjęciami wybudowanych lub remontowanych przez nich statków można zobaczyć film ze skracania zbiornikowca o 6 metrów, sprawdzić swoje umiejętności w ładowaniu samochodów na prom czy w okularach wirtualnej rzeczywistości spróbować załadować kontenery. Można dowiedzieć co to są próby morskie i po co skanuje się statek.
Piętro niżej znajdziecie dużą ekspozycję „Łodzie ludów świata”. Ludzie są gatunkiem, który lubi mieszkać blisko wody, a co za tym idzie wymyśla od tysięcy lat jednostki pływające. Na wystawie znajdziecie łodzie z całego świata, w tym z Norwegii, Irlandii, Włoch, Kenii, Tanzanii, Panamy, Bangladeszu, Indonezji, Ghany, Wietnamu czy Samoa.
Interaktywnie dla dzieci
Najwięcej czasu zajmuje jednak zwiedzanie wystawy interaktywnej dla dzieci „Ludzie-Statki-Porty”. Wejście trwa tylko godzinę i zaczyna się w wyznaczonym czasie. W styczniu nie mieliśmy problemów z kolejkami do kas, ale mogę sobie wyobrazić, że latem dostanie się na wystawę może wymagać więcej czasu. Warto to sprawdzić, gdy ilość osób, która może wejść wciągu dnia jest ograniczona.
Na ekspozycji jest kilkadziesiąt interaktywnych zadań od robienia wirów, poprzez sterowanie dźwigów, modeli holowników i żaglówek po symulację pobytu w łodzi podwodnej. Można załadować żaglowiec towarami czy wprawić w ruch katamaran napędzany panelami słonecznymi. Zabawy jest mnóstwo i dzieci niechętnie stąd wychodzą. Szczególnie sterowanie łódką w dużym basenie budzi ogromne zainteresowanie.
Ceny i godziny otwarcia znajdziecie tutaj>>>
Żuraw
W tym samym muzeum można zakupić bilet na zwiedzanie znajdującego się zaraz obok gdańskiego Żurawia. Spacer po wnętrzu pozwala zobaczyć z bliska dwa wielkie mechanizmy napędzające żuraw – bębny deptakowe, po których deptali kiedyś robotnicy. Znajduje się tutaj również model żurawia, rekonstrukcja wnętrza kantoru kupieckiego oraz krótka animacja pokazująca wpływanie statku do Wisłoujścia. Szczerze mówiąc świetnie by się tutaj sprawdziły animacje z komentarzem pokazujące jak działał Żuraw. Może można by stworzyć też mniejszy bęben aby każdy mógł sprawdzić się w roli napędzającego. Mogłoby to zainteresować dzieci i bardziej zapaść w pamięci zwiedzającym.
Spichlerze na Ołowiance
Rejs promem przez Motławę to atrakcja sama w sobie. Trwa kilka minut, ale kosztuje też symbolicznie (1,5zł w 2019 roku). Za pomocą promu dostajemy się do drugiej części Spichlerzy na Ołowiance, gdzie znajdziecie na trzech piętrach wystawę „Polacy na morzach świata”, „Archeologia morska i nurkowanie” oraz „Galeria Morska”. Wystawy zdecydowanie dla pasjonatów dział, nurkowania i archeologii. My tutaj nie dotarliśmy, bo już zabrakło nam czasu.
Więcej o biletach i godzinach otwarcia>>>
Oczywiście w Gdańsku są dwa duże, monumentalne można by rzec, muzea – Europejskie Centrum Solidarności oraz Muzeum Wojny. Ciekawa jestem czy organizatorzy pomyśleli o zwiedzających dzieciach, ale tym razem tego nie sprawdziliśmy.
>>>W okolicy polecamy:<<<
- Sopot
- Gdynię miasto modernizmu
- spacer z Sopotu do Gdyni przez klif w Orłowie.
Informacje praktyczne:
Parking
W Gdańsku są płatne strefy parkowania. Darmowe parkowanie obowiązuje tylko w weekendy. Strefy znajdziecie tutaj>>> My parkowaliśmy za darmo w tygodniu na placu Solidarności.
SKM – transport w Trójmieście
Szybka Kolej Miejska jest wspaniałym wyborem, jeżeli chcecie się szybko przemieszczać między miastami Trójmiasta. Z Sopotu do Gdańska dostaliśmy się w 20 minut bez korków i szukania parkingów! Bilety można kupić w kasie na dworcu lub w biletomacie. Do tego drugiego konieczna będzie gotówka. Cena zależy od odległości. Przykładowo za dwie osoby dorosłe i dziecko w wieku szkolnym za bilety z Sopotu do Gdańska Głównego zapłaciliśmy 10zł.
Jedna wskazówka – skasujcie bilet przed wskoczeniem do pociągu w żółtym kasowniku w tunelu przed wejściem na peron. SKM jeździ bardzo często – pociąg z Gdańska do Gdyni pojawia się co kilka minut. Wystarczy wejść na stację, chwilę poczekać i już jesteście w drodze.
Noclegi
Oczywiście w całym Trójmieście znajdziecie wiele ciekawych miejsc do nocowania. My zdecydowaliśmy się na Apartamenty Pomorskie Aquarius i wynajęliśmy nieduży apartament w Sopocie. Mieszkanie jest na terenie zamkniętego kompleksu, 15 minut na piechotę od mola w Sopocie, a 5 minut od parku. Parkowanie jest w cenie mieszkania. Samo mieszkanie było na parterze i miało taras, z którego nie mogliśmy skorzystać, gdyż była zima, ale w sezonie jest to dodatkowy atut.
Mieszkanie jest świetnie, nowocześnie wyposażone. Mi osobiście do gust przypadły bardzo ciekawe lampy. Apartament ma wszystko czego można oczekiwać i nawet więcej, bo zmywarki i pralki nie używaliśmy, ale przy dłuższym pobycie z dziećmi mogłyby się przydać. Do tego dużym plusem był bardzo wygodny materac.
Ceny i dostępność sprawdzisz tutaj>>>
Jeżeli chcesz nam podziękować za naszą pracę nad blogiem, inspiracje do podróży i wskazówki, to możesz to zrobić rezerwując jakikolwiek nocleg za pomocą linków do booking z naszej strony (zarówno ze strony głównej jak i poszczególnych wpisów).