Będąc w Chełmsku Śląskim koniecznie zajrzyjcie do Doliny Szklarzy. Znajdziecie tutaj ciszę, spokój i dwie łańcuchowe wsie z niezwykłą przeszłością. Wielki, barokowy dom sołtysa, prywatna kolej, ruiny kościołów czy karczma sądowa opowiadają historię tych miejscowości.

Dom Sołtysa z salą balową w Okrzeszynie
Dawno, dawno temu był sobie Albert Szklarz. Przybył on do doliny pomiędzy dwoma pasmami gór, gdzie była rzeczka i dużo lasów. Pozwolono mu założyć osadę, którą od jego imienia nazywała się Albensdorf. Albert został pierwszym sołtysem zbudował hutę szkła, młyn i karczmę. Domy budowano wzdłuż drogi i rzeki, tak aby każdy miał podobny do nich dostęp. W sąsiedztwie rozpoczęto wydobywać wegiel i rudy metali.
Wieś się rozwijała. W XIX wieku były tutaj pensjonaty, karczma, szkoła, poczta, a nawet stacja kolejowa prywatnej linii, która przywoziła turystów. Z Albensdorf można było dojechać do Wrocławia i Berlina. Przybysze nie tylko wędrowali po górach, czy szli w Adrespaskie Skaly, które znajdują się 8 kilometrów stąd, ale również bawili się na balach, słuchali koncertów i podziwiali prace miejscowego artysty Ericha Fuchsa w wielkim, barokowym domu sołtysa.
Dawna stacja kolejowa
Słynny artysta w górach
Erich Fuchs był malarzem, który praktycznie całe swoje życie i twórczość poświecił na pokazywanie życia codziennego w Sudetach. Mieszkał w Okrzeszynie i Przesiece, wydał ponad 300 grafik i akwafort mieszkańców górzystych terenów pod tytułem „Lud Śląski” (Schlesisches Bergvolk). Jego grafiki są swoistą kroniką życia ludzi mieszkających w tym regionie przed 1945 rokiem. Można na nich zobaczyć tkaczy przy pracy, drwali, kamieniarzy rozbijających ciężkie bloki i ludzi noszących kamienie na plecach.
Aż trudno uwierzyć, że w tak małej miejscowości jak Albensdorf miejscowości funkcjonowało 13 stowarzyszeń!
Dziś zobaczycie dom sołtysa, zabity dechami, ale pokryty nową dachówką. Z łatwością znajdziecie też charakterystyczny budynek stacji z czerwonej cegły. Nie ma dziś już szkoły ani poczty. Budynek karczmy spłonął. W kościele msze mają miejsce raz w tygodniu. Jest piękna przyroda i 14 kilometrowa ścieżka dydaktyczna Natura 2000.
Ścieżką nie szliśmy, więc nie wiemy czy infrastruktura jest w dobrym stanie, ale dwie tablice informacyjne, które czytaliśmy są napisane przystępnym językiem, co się bardzo chwali. Trasa zaczyna się w sąsiedniej wsi Uniemyśl, a kończy przy granicy z Czechami, gdzie znajdziecie ruiny kościoła.
Uniemyśl – Karczma Sądowa
Sąsiedni Uniemyśl ma zaskakująco podobną historię, tylko szklarz miał na imię Berthhold. W Uniemyślu sołtys mieszkał w pięknej, drewnianej karczmie sądowej, która została odremontowana. Jest to dom przysłupowy z XVIII wieku. Swoją drogą to ciekawe – karczma, w której odbywały się rozprawy sądowe i mieszkał tam sołtys. To się nazywa budynek o wielu przeznaczeniach! Obecnie budynek jest zamknięty, ale Klub Przyrodników, który jest jego właścicielem planuje działania edukacyjne i salę muzealną, więc może już wkrótce obejrzymy ją w środku. Więcej o ich planach przeczytacie tutaj>>>
Obok karczmy znajduje się ruina barokowego kościoła, który spłonął w niewyjaśnionych okolicznościach w latach 70tych XX wieku. Kościół pod wezwaniem świętego Mateusza jest niewielki, ale ma ciekawy kształt. Otoczony jest kamiennym murem, za którym znajdują się resztki cmentarza. Budowla niestety popada w ruinę i porasta drzewami. Czy jest szansa na „drugie życie Mateusza”, tego nie wiem.
W okolicy zwiedźcie:
Odkrywamy Chełmsko Śląskie i okolice
Adršpaskie Skały – w skalnym labiryncie
3 komentarze
Podziwiam zapał i zainteresowanie😀Ja pochodzę z Chełmska i mieszkam w nim całe życie i nie potrafiłabym go tak pięknie opisać. Życzę samych interesujących miejsc w kolejnych podróżach. Pozdrawiam
Bardzo dziękuję. Czasami te interesujące rzeczy są za rogiem.
Nie: Albensdorf a Albendorf:). Dom to nie dom sołtysa a dawny dom opatów krzeszowskich…