Izery to często niedoceniane pasmo górskie oddzielone od Karkonoszy Przełęczą Szklarską. W latach 80tych, kiedy byłam dzieckiem, omijaliśmy te góry szerokim łukiem ze względu na klęskę ekologiczną, która zniszczyła wielkie połacie lasu, zostawiając straszące kikuty. Od kilku lat odkrywamy Izery na nowo. Są to świetne góry dla rodzin z dziećmi, gdyż nie są tak wysokie jak Karkonosze. Oznacza to mniej ostrych podejść i dużo łatwych i szerokich tras doskonałych na wózki i rowery. Jest tutaj wiele pięknych formacji skalnych, wież widokowych, pomostków na torfowiskach i malowniczych osad górskich, które zachowały swój charakter.
Trasa Smedava – Frýdlantské Cimbuří – Smedava
Frýdlantské Cimbuří to fantastyczna formacja skalna, ale polecamy ją tylko rozważnym skałołazom. Jeżeli obawiacie się, że Wasze dzieci nie będą wstanie zastosować się do zasad bezpieczeństwa trasę można skrócić.
Wycieczkę rozpoczynamy na parkingu Smedava (uwaga droga jest zimą nieodśnieżana). Parking jest płatny, dlatego trzeba być uzbrojonym w czeskie korony. Koło parkingu znajdziecie gospodę z dużym tarasem.
Trasa na początku wiedzie piaszczystą drogą gruntową pod górę. Po drodze warto zwrócić uwagę na bunkier po lewej stronie. Jest to element sieci umocnień, która powstała przez II Wojną Światową, aby chronić Czechosłowację przed Niemcami. Nigdy nie została wykorzystana. Do bunkra nie można wejść, ale można go obejść i zajrzeć przez otwory strzelnicze.
W spacerze towarzyszy nam radośnie płynący po licznych skałach potok Bila Smeda. Potok ten przecinamy po skręceniu w żółty szlak w kierunku na Poledni Kameny. Tutaj trasa robi się typowo leśna ze skałami i konarami. Kolejny jej odcinek jest dość podmokły, dlatego idziemy po drewnianym pomoście, ale warto pamiętać o wodoodpornych butach, szczególnie dla dzieci.
Pierwszy zespół skał to Poledni Kameny. Jest tutaj sporo wędrowania i wspinania się po wielkich blokach skalnych skąd mamy piękne widoki na okolice min. w oddali widać wieżę widokową na Smrku.
Jednak znacznie ciekawsze są Frýdlantské Cimbuří, do których dostajemy się krótką, ale dość trudną drogą po skałach. W jednym miejscu schodzimy na dół po łańcuchach, co ma młodszych dzieci może być dużym wyzwaniem. Granitowe wieże tego zgrupowania skał są prawdziwie majestatyczne. Dostajemy się na górę idąc żółtym szlakiem. Niektóre podejścia są śliskie i nie wiem czy dalibyśmy radę zimą. Na sam szczyt prowadzi nas drabinka. Sama skała na górze jest bardzo słabo zabezpieczona pojedynczą barierką, dlatego trzeba tutaj bardzo uważać.
Torfowisko Cihadla
Zejście z Frýdlantské cimbuří jest dość strome. Po kamieniach i korzeniach dochodzimy do doliny Czarnego Potoku. Można dojść do wodospadu Czarnego Potoku lub odbić w górę zielonym szlakiem i dojść do drogi rowerowej oznaczonej żółtym szlakiem. Tutaj szybko docieramy do torfowiska Cihadla, które jest ogrodzone. Na specjalnie dla turystów wyznaczony teren dostajemy się przez furtkę i chodzimy po drewnianych pomostach, aby podziwiać krajobraz mokradła z małymi karłowatymi brzózkami.
Torfowisko to dziwne miejsce. Zupełnie inne niż otaczający nas górski krajobraz. Kilka jeziorek i mnóstwo trawy oraz malutkie drzewka. Niby nic wielkiego, ale kiedyś ludzie unikali takich miejsc, bojąc się strzykw i rusałek, które podstępem wciągały ludzi w odmęty. Samo torfowisko jest niezwykle ważne dla systemu obiegu wody w górach, gdyż stanowi jej rezerwuar. Trzeba tutaj uważać i nie schodzić ze szlaku, bo teren jest zdradliwy. Niby pod naszymi nogami jest twarda ziemia, a nagle okazuje się, że zapadamy się w torfowcu.
Szlak prowadzi nas do kiosku Na Kneipě i obok góry Izery. Można się na nią wspiąć, Podejście jest ostre, ale krótkie – około 20 minut. Na szczycie są liczne granitowe skałki, niektóre wysokości kilku metrów, z których są fantastyczne widoki.
Stąd już tylko krok na parking Smedava.
Cała trasa zajmuje około 5 godzin, z postojami na podziwianie krajobrazów.
3 komentarze
Uwielbiam góry, ale w Izerskich jeszcze nie byłam.Muszę to nadrobić
Świetny wpis. Super wycieczka. Dodaję do zakładek i mam nadzieję wypróbować ją w niedalekiej przyszłości.
piękne widoki, szkoda ze są niedoceniane i mój maż nie jest zwolennikiem takich wojaży