Koniaków to piękna miejscowość w górach znana z heklowania serwet, obrusów, firan a nawet stringów. Jeżeli jednak koronczarstwo nie przykuwa Waszej uwagi na zbyt długo – mamy dla Was dobrą wiadomość! Będąc w Koniakowie koniecznie musicie odwiedzić Centrum Pasterskie.
Przyjechaliśmy zobaczyć Muzeum Koronki, tym bardziej, że były Dni Koronki i wzdłuż drogi wielu artystów wystawiło swoje wyroby. Można też było zobaczyć mieszkanki w trakcie pracy. Nie da się ukryć, że szydełko i kordonek to im śmiga w palcach. My jednak szybko skierowaliśmy nasze kroki do Centrum Pasterstwa.
Życie pasterza
W Beskidzie Śląskim wypasane są setki owiec i to od dawna. Pierwszymi pasterzami byli Wołosi – lud nomadyczny, który przywędrował w Polskie Karpaty z Siedmiogrodu w poszukiwaniu pastwisk dla swoich zwierząt. Z czasem Wołosi osiedli i przeszli na szałaśniczy tryb wypasu. Polega on na tym, że wypasem na halach zajmują się tylko pasterze. Właściciele owiec przeprowadzali swoje zwierzęta na łąki i oddawali pod opiekę bacy. Pasterze mieszali zwierzęta, doglądali ich, leczyli i doili. Wędrowali za nimi setki kilometrów po górach, niejednokrotnie w trudnych warunkach pogodowych. Spędzali ze zwierzętami prawie pół roku od maja do końca września.
Praca pasterza to nie jest proste zajęcie. Owcę trzeba doić dwa razy dziennie o 3:30 rano i popołudniu. I nie ma zmiłuj czy jest słońce czy deszcz trzeba iść doić. Z mleka robi się głównie sery – oscypki, bundz, serki gazdowskie (te małe co błędnie nazywamy oscypkami) oraz naszą najnowszą miłość – korbacze.
Pasterz to prawdziwy bohater. Spędza wiele miesięcy z dala od bliskich opiekując się swoimi zwierzętami. Musi umieć radzić sobie w burzy, mgle, gradzie. Chronić swoje owce przed dziką zwierzyną. Musi być sprawny fizycznie, silny, wytrwały, pracowity i odważny.
Centrum Pasterstwa
W Centrum znajdziecie na wystawie naczynia, które baca wykorzystywał do robienia serów, laski pasterskie oraz instrumenty muzyczne, którymi pasterze umilali sobie czas na hali. Obejrzycie stroje i zagracie na dzwonkach.
Owce się nie tylko doi, ale również strzyże, aby uzyskać wełnę. W Centrum macie możliwość dotknięcia i powąchania (pachnie lanoliną) różnego rodzaju wełny, zobaczenia jak wygląda wyczesywanie wełny i wytwarzanie przędzy na kołowrotku. Można również zakupić jeden z zestawów kreatywnych i na miejscu wykonać pamiątkę z wełny. Jest też ogromny wybór rękodzieła wykonanego z wełny – poduszki, skarpety, breloki i kolekcja owiec. My skusiliśmy się na czarną owcę, która towarzyszyła nam potem w spacerze po Koniakowie.
Jeżeli chcecie zobaczyć jak się strzyże owce, to koniecznie wybierzcie się do Centrum Pasterskiego w Koniakowie pod koniec sierpnia na Jarmark Pasterski.
Nie można zapomnieć, że w Centrum na parterze są zagrody żywych zwierząt – kóz i owiec, które można nakarmić siankiem. W wyznaczonych godzinach odbywa się oprowadzanie połączone z karmieniem i opowiadaniem historii o zwierzętach.
Oczywiście zakupicie tutaj również wyroby z sera owczego – bundz, bryndzę, oscypki, redykołki i wołoski ser dojrzewający. Tutaj macie pewność, że w wyrobach tych jest mleko owcze, gdyż oscypki kupowane na jarmarkach w całej Polsce często z mlekiem owczym nic nie mają wspólnego.
Centrum Pasterstwa czynne jest cały rok. Toalety i parking dla gości są bezpłatne. Wstęp bezpłatny!
Spacer po Koniakowie
Po wizycie w Centrum Pasterskim i obejrzeniu koronek na wystawie koronek koniakowskich koniecznie musicie pójść na spacer po miejscowości. Ostrzegamy lojalnie, że cały czas jest w dół lub w górę, ale za to widoki są niezapomniane!
Zaraz koło Centrum znajdziecie szlak żółty, który idąc w kierunku na Zwardoń prowadzi w dół lokalnymi, wyasfaltowanymi drogami. Dochodzimy nim do Fibaczki, skąd odbijamy na szlak niebieski w kierunku drogi wojewódzkiej 943. Tutaj droga zamienia się w gruntową. Poza pięknymi widokami w kierunku Zwardonia znajdziecie tutaj w sierpniu jeżyny. Stąd warto dojść do kolejnego punktu widokowego – Koczy Zamek. Kolejny punkt, skąd roztaczają się fantastyczne widoki znajduje się na Ochodzitej.
Nam spacer po Koniakowie zabrał około 3 godziny.
W okolicy
Bielsko-Biała z dzieckiem, czyli w krainie Reksia i fabryk
Śladami księżniczki Marii Krystyny Habsburg poznajemy Żywiec
2 komentarze
Super miejsce ! Dopisujemy do naszej listy 🙂
Zdecydowanie warto dopisać. Kultura pasterska to esencja życia żywieckich górali.