Zamek królewny był olbrzymi. Widać go było z najdalszych krańców królestwa. Wzniesiony na wzgórzu, górował nad okolicą. W słońcu cegły, z którego był zbudowany, w magiczny sposób odbijały światło. Dzięki temu zamek cały błyszczał.
Królewna przebudziła się o poranku. Leżała w wielkim, miękkim łożu z baldachimem. Czas było wstawać – dziś dzień pełen wydarzeń. Przyjadą goście, zostanie na ich cześć wydany bal. Kilkaset osób zasiądzie na pięknych neogotyckich krzesłach w ogromnej sali jadalnej. Górować nad nimi będzie biała rzeźba leśnej nimfy uchwyconej w tańcu. Będą podziwiać misternie malowane ściany oraz ogromny zbiór obrazów słynnych mistrzów, które były oczkiem w głowie królewny. Zatańczą w sali pełnej luster. Dzięki nim sto tańczących par będzie wyglądało jak tysiąc.
Ci, którzy nie będą chcieli tańczyć mogą szukać wypoczynku w pałacowym gabinecie. Ulubionym meblem królewny była tam szafka biblioteczna. Mebel ustawiono we wnęce, dzięki czemu miejsce było zaciszne. Pod rzeźbionymi drzwiami, za którymi skrywały się setki niezwykłych woluminów postawiono półokrągłe, wyściełane fotele.
Goście zachwycą się również ogrodem. To nie był zwykły ogród, ale ogromny park starannie zaprojektowany przez światowej sławy architekta. Wędrowało się po nim godzinami, ciesząc oczy barwami i zapachami. Składał się z kilku tarasów połączonych schodami o 174stopniach. Na każdym tarasie były rzeźby, marmurowe ławeczki, liczne ganki i balustradki. Jednak największy zachwyt wzbudzał system fontann i wodospadów. Na samym dole znajdowała się wielka sadzawka z fontanną, z której woda tryskała na 33m.
Ćwiczenie wyobraźni, czyli Kamieniec Ząbkowicki dziś.
Ten pałac istnieje. Widać go z dużych odległości, gdyż rzeczywiście góruje nad okolicą. Jego cztery masywne wieże zobaczycie jadąc z Wrocławia w kierunku Złotego Stoku. Rzeczywiście był pałacem królewny – Marianny Orańskiej córki pierwszego króla Niderlandów i żony syna króla Prus. To królewna ufundowała budowę pałacu (na który wydano równowartość trzech ton złota), nadzorowała jego projektowanie, położyła kamień węgielny pod budowę. Niestety nie nacieszyła się nim zbytnio. Ze względu na skomplikowaną sytuację rodzinną nie mogła przebywać na terenie Prus dłużej niż 24 godziny. Dlatego nigdy nie zamieszkała w przeznaczonych dla niej apartamentach i pojawiała się w zamku incydentalnie. W końcu przekazała zamek w prezencie ślubnym swojemu synowi Albrechtowi.
Warto wspomnieć, że królewna nie tylko inwestowała w pokaźne rezydencje, ale również przyczyniła się do rozwoju Śląska budując z własnych pieniędzy drogi, przytułki, szkoły i szpitale.
Niestety po wojnie zamek został spalony, splądrowany i przez długie dziesięciolecia niszczał. Dziś powoli jest odbudowywany, ale jest to bardzo droga inwestycja i wiele czasu jeszcze minie zanim zobaczymy zamek w pełnej krasie.
Informacje praktyczne:
Cennik i godziny otwarcia warto sprawdzić na stronie, klik>>>
- Zwiedzanie pałacu rozpoczyna się co godzinę od 10 do 17.
- Bilety do nabycia 15 minut przed pełną godziną.
- Kasa czynna od 9.30 do 17.00. Fontannę przy maszynowni można podziwiać w weekendy od godziny 12:00 do 24:00, w pozostałe dni od godziny 16:00 do 22:00.
- Parking bezpłatny w Kamieńcu Ząbkowickim obok kościoła parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Jakuba Starszego. Po przejściu przez mostek i bramę, mijamy kościół oraz zabudowania po klasztorze cystersów i przechodzimy przez niewielki most. W parku, po niewielkim podejściu, znajdziemy resztki założeń ogrodowych oraz same zabudowania pałacowe. Trasę można przejechać wózkiem tylko po ścieżkach spacerowych.
1 comment
Bardzo fajne wpisy i bardzo ciekawy blog. O tym pałacu wróżek słyszałam, ale jeszcze nie byłam. Bardzo chętnie go odwiedzę z moją córeczką, jak trochę podrośnie (ma 5 miesięcy). Słyszałam, że w tym pałacu odbywają się magiczne wróżby w Andrzejki i że musi być tam naprawdę bajkowo!